- Patrycja M
Akcja moja akceptacja #1
Właśnie czytam książkę "Sztuka kobiecości" i został tam poruszony temat samoakceptacji.
Jestem jedną z tych osób, które nie akceptują siebie. Dzieje się tak przez doświadczenia z dzieciństwa i porównywanie się z osobami ze swojego otoczenia czy z mediów społecznościowych.
Uznałam, że pora wziąć się za to i pokochać siebie. Ale przecież od razu się tego nie osiągnie. Dlatego wpadłam na pomysł, aby codziennie skupić się na jednej części swojego ciała lub charakteru i starać się ją pokochać. Nazwałam to akcja moja akceptacja. Każdego dnia będę pisać o czymś co chcę zaakceptować i jak mogę to zrobić.
#1 moje włosy
Zawsze chciałam mieć długie włosy, ale mam taki problem, że je ciągle obcinam. Co za ironia! Myślę, że robię to z powodu mojej mamy i tego, że ciągle mówiła mi, że ładne dziewczyny mają ładne włosy i takie mam mieć, a ja musiałam się zbuntować.
A teraz mam włosy w różnych odcieniach brązu i chociaż bym bardzo chciałam nie rosną. Farbować nie chcę. Pragnę mieć długie włosy (może nie do pasa) w naturalnym kolorze. Więc nic tylko czekać, przynajmniej odrostów zbytnio nie widać.
Jak mogę zaakceptować moje włosy?
Odżywiać i odżywiać - podobno siemię lniane jest dobre. Można je nakładać jako maskę lub pić. Żeby widzieć, że włosy rosną, mogę je związywać, najlepiej w warkocz (szczególnie na noc, aby się nie niszczyły), a gdy się je rozpuści to będzie WOW, jakie długie!
O sposobach dbania o włosy napiszę w innym poście, ale najpierw muszę je sprawdzić czy działają.