- Patrycja M
Akcja moja akceptacja #2
Dzisiaj na warsztat idą stopy.
Jejuu jakie one są suche, szczególnie pięty. Wiem, że nie dbam o nie wystarczająco, czasem tylko wsmaruję jakiś krem lub położę maskę. Takie skarpetki złuszczające są fajne, ale dają krótkotrwały efekt i przez tydzień po całym mieszkaniu "wala się" złuszczony naskórek. No nie fajnie.
Ale za to są kształtne (stopy, a nie skarpetki). Są chudziutkie i zgrabniutkie :D Nie, że się chwalę, ale naprawdę mi się podobają. I właśnie o to chodzi w tej akcji. Znajdujmy w sobie coś co lubimy, mimo, że nie jest idealne.
Ważne jest też to, aby w siebie nie zwątpić. Czasem bywa tak, że lubisz coś w sobie, na przykład jesteś punktualna, ale RAZ zdarzyło Ci się spóźnić i ktoś to skomentuje lub zacznie mówić jaka to zła nie jesteś. Ludzie już tak mają, chcą, aby inni poczuli się gorzej. W takich sytuacjach trzeba pamiętać, że najważniejsze jest twoje zdanie o sobie.
Wiem, że trudno jest się nie przejmować, ale to jest możliwe, może nie w 100%, ale możliwe. Przecież tyle osób odniosło sukces, mimo, że inni w nich nie wierzyli. Dlatego my też możemy!
A wracając do moich stóp, jak mogę je poprawić?
Przede wszystkim będę smarować je kremem 3 razy dziennie, a na noc położę grubszą warstwę. Powinnam też robić peeling, aby usunąć martwy naskórek, od razu poczuję się lżejsza.
A Wy macie jakiś sposób na suche pięty? I dajcie znać co chcecie najbardziej pokochać w sobie :*